więcej informacji na stronie: http://www.2009turcja.za.pl/alanya.html
To piękne miasto z szerokimi alejami rozciągające się na brzegu dwóch zatok. Centrum miasta przecina wysoki cypel, wypuszczony w morze, na którym znajduje się majestatyczna twierdza.
Do twierdzy prowadzi stroma pięciokilometrowa trasa, którą przebyliśmy dolmuszem, podziwiając biegłośc jego kierowcy w pokonywaniu ostrych zakrętów. Z powrotem jednak wracaliśmy na piechotę, podziwiając fantastyczne widoki na port, Alanyę i góry Taurus.
U wejścia do portu w Alanyi stoi jej symbol - Czerwona Wieża - Kızıl Küle. Została wzniesiona za panowania sułtana Keykubada w 1226 roku, a jej przeznaczeniem miała być obrona portu przed atakami ze strony morza.
Wieża ma 33 metry wysokości i wzniesiona jest na planie ośmiokąta o średnicy 29 metrów. Na jej szczycie znajdował się zbiornik na deszczówkę.
Nazwa wieży związana jest z kolorem cegieł wykorzystanych przy budowie wyższych kondygnacji.
Obecnie mieści się w niej niewielkie muzeum etnograficzne, w którym zobaczyć można kilka eksponatów znalezionych w czasie wykopalisk na sąsiedniej Kale.
Port w Alanyi to miejsce tętniące życiem niemal przez całą dobę.
Przystanie pełne są łodzi i statków wycieczkowych, które gotowe są zabrać nas na rejs wzdłuż wybrzeży, czy też na nurkowanie.
Wieczorem udaliśmy się na ostatni spacer po plaży przy naszym hotelu. Jutro już wyjazd...
W miejscach skalistych w wąskich szczelinach wypatrywaliśmy krabów.
Było to również fantastyczne miejsce na obserwowanie malowniczych zachodów słońca.
Ciekawym pomysłem było również umiejscowienie przy deptaku mini siłowni na świeżym powietrzu.
Co do ciekawostek roślinnych, to pełno tu było różowych oleandrów i niewielkich palm. Udało nam się również wypatrzyć kwitnącego bananowca.