Trzy miesiące planowania, dwa dni pakowania... i wreszcie wsiadamy do nocnego autobusu, który zawiezie nas do Warszawy!!!
W drogę...
Pojechaliśmy tam we dwoje: ja - zapaleniec "rzeźbionych kamyków", osoba uwielbiająca zwiedzać zabytki i poznawać nowe kultury i mój Mąż, dla którego najwspanialszy odpoczynek to relaks na plaży lub nad basenem. Jak woda i ogień. Wydawało się wręcz niemożliwym pogodzenie naszych oczekiwań, ale wtedy nie znaliśmy jeszcze Turcji. Tu wszystko jest możliwe! Ja wróciłam z głową pełną wrażeń i tysiącami zdjęć, a On wspaniale opalony i zrelaksowany.