Dotarliśmy do Abu Simbel, gdzie znajduje się jedna z najpiękniejszych świątyń starożytnego Egiptu. Teoretycznie poświęcona była triadzie bogów: Amonowi-Ra, Re-Harachte i Ptahowi, ale tak naprawdę jest gigantycznym pomnikiem swego budowniczego - faraona Ramzesa II. W odróżnieniu od innych, świątynia ta nie jest obiektem wolno stojącym. W całości została wykuta w skale. Wymagało to naprawdę fantastycznej precyzji , mistrzostwa i rozległej wiedzy.
Fasada świątyni składa się z czterech gigantycznych posągów Ramzesa siedzącego na tronie. Każdy z nich ma 20m wysokości i uśmiecha się na szerokość 1m. Jeden z kolosów został częściowo uszkodzony podczas trzęsienia ziemi w 27 r. p.n.e. Ich stopy zdobią małe płaskorzeźby, przedstawiające członków rodziny faraona, m.in. żony Nefertari. Nad samym wejściem tryumfuje postać Amona-Ra.
Kilka metrów dalej znajduje się mniejsza świątynia, poświęcona bogini Hator i żonie Ramzesa Nefertari. Poza wizerunkami bogini-krowy, opiekunki boga Amona-Ra, na ścianach świątyni widnieje szereg przedstawień królowej Nefertari i jej walecznego męża. Samo wejście do świątyni zdobi sześć 10-ciometrowych kolosów, przedstawiających Ramzesa i Nefertari. To się nazywa mieć o sobie wysokie mniemanie!
Nie mogę również nie wspomnieć o gigantycznej pracy, jaką wykonano w latach 60-tych XX wieku, kiedy to obu świątyniom groziło zalanie przez wzbierające wody Jeziora Nasera, powstałego po wybudowaniu Tamy Asuańskiej. Obie świątynie pocięto na gigantyczne bloki skalne i ponownie zrekonstruowano 60m wyżej, na sztucznie usypanym wzgórzu. Mimo wielkiego nakładu pracy i niewyobrażalnych sum, jakie pochłonęła cała akcja, opłaciło się - świątynię będą mogły podziwiać jeszcze całe pokolenia turystów.
więcej na stronie: http://www.2009egipt.za.pl/abu_simbel.htm